,

czwartek, 1 września 2016

Matowe błyszczyki z Gamiss.com- HIT czy KIT?

   

Witajcie!
Dzisiaj przedstawiam Wam matowe błyszczyki ze strony GAMISS.COM.

Zdecydowałam się na nie po obejrzeniu Swatchy na stronie TUTAJ(klik) . Przejrzałam też Internet pod nazwą tych produktów, żeby zobaczyć czy te kolory są rzeczywiście takie żywe. Zamówiłam 5 kolorów: #12. #14, #25, #28, #29



Być może widzieliście na moim SnapChacie Swatche, które zrobiłam... Oczywiście zapomniałam zapisać zdjęcia, aby pokazać Swatche tutaj, ale nadrobiłam to, także zapraszam do oglądania zdjęć i przeczytania mojej opinii :) 


#14 







Tak jak widać na załączonych zdjęciach kolorek jest dość ładny i błyszczyk rozprowadza się dość łatwo jednak zostawia smugi i nie jest zbytnio kryjący. Po zaschnięciu produktu usta są matowe i strasznie się kleją. Czułam jakbym posmarowała usta klejem. I jak widać na załączonych zdjęciach wraz z częstszym stykaniem się warg produkt po prostu schodzi nieładnie z ust zostawiając dosłownie resztki zaschniętego błyszczyka. Miałam również problem ze zmyciem tego, co zostało... Próbowałam na sucho, nawilżanymi chusteczkami i nic... Tylko pokaleczyłam sobie usta i trochę mi spuchły :(



__________________________________________________

#12







Fajny różowy kolorek jednak tak jak poprzedni błyszczyk tak i ten nie jest kryjący i po rozprowadzeniu na ustach zostają smugi. Na jednym ze zdjęć próbowałam pokazać Wam jak bardzo klejące są usta. Tak jak i w poprzednim przypadku produkt nieładnie i nierówno schodzi z ust po czym ciężko zmyć resztki.



__________________________________________________

#29







Przepiękny malinowy kolor, wpadający lekko w czerwień. Tutaj z kryciem jest już lepiej, jednak tak samo po kilki naciśnięciach ustami produkt po prostu odlepia się od ust.


__________________________________________________

#25





Piękna fuksja, czyli różowo fioletowy odcień. Na zdjęciach wygląda na bardziej różowy. Z kryciem jest już lepiej jak również z odlepianiem się od ust produktu. Tutaj usta nie są już tak lepiące, a produkt nie schodzi tak brzydko jak przy poprzednich kolorach. Nie ma tragedii :)


__________________________________________________

#28





No i na koniec soczysta czerrrrrwień. Tak jak przy poprzednim kolorze krycie jest OK i błyszczyk nie jest aż tak lepiący na ustach i nie odlepia się :) Także te dwa ostatnie kolory chyba najlepsze :)


__________________________________________________

Pierwszy kolor próbowałam zmyć na sucho- po prostu tarłam usta, potem próbowałam zmyć produkt nawilżanymi chusteczkami i nic... Pokaleczyłam sobie jedynie usta, które były spuchnięte i nadal mnie bolą... Później domyśliłam się zmywać je moim niezawodnym dwufazowym płynem do demakijażu z firmy NIVEA. Zawsze używałam wersji niebieskiej, ostatnio zauważyłam różową i postanowiłam ją wypróbować. W sumie nie wiem czym one się różnią. Chyba tylko tym, że na niebieskiej jest napisane, że jest ekstrakt z bławatka i w sumie jakoś łatwiej i przyjemniej zmywa mi się makijaż wersją niebieską, także po skończeniu tej buteleczki na pewno wrócę do poprzedniego rodzaju :)



A teraz mam dla Was filmik, na którym pokazuję jak próbuję zmyć swatche z ręki... Zapraszam :D


Jak widzicie na załączonym wideo nie jest to takie proste... 

Możecie je kupić TUTAJ (klik)


Co myślicie o takich chińskich cudach? :) Ja po pierwszym nałożeniu byłam zaskoczona pigmentacją i myślałam, że odkryłam HIT... Jednak teraz wiem, że to jest jednak KIT! Moje usta cieeerpią :(

Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz